Wokół zjawiska burz narosło wiele legend, a jedną z najpopularniejszych jest przekonanie, że pioruny nie uderzają dwa razy w to samo miejsce. To zdanie powtarzane jest od pokoleń, często jako metafora wyjątkowego, niepowtarzalnego zdarzenia. Ale czy rzeczywiście ma ono coś wspólnego z rzeczywistością?
Skąd wziął się mit, że pioruny nie uderzają dwa razy w to samo miejsce
Pochodzenie przekonania, że pioruny nie uderzają dwa razy w to samo miejsce, ma swoje korzenie zarówno w dawnych wierzeniach ludowych, jak i w języku potocznym, który chętnie posługuje się metaforami. W wielu kulturach piorun był symbolem gniewu bogów, nieprzewidywalności i siły natury. Jednorazowe trafienie w określony punkt było interpretowane jako boski znak – coś, co nie może się powtórzyć.
Współczesne wykorzystanie tego wyrażenia ma bardziej przenośny charakter. Mówi się tak o wydarzeniach rzadkich, które – według potocznej logiki – nie mogą przydarzyć się ponownie w tym samym kontekście. Z czasem to uproszczone rozumowanie przeniknęło do codziennego myślenia o zjawiskach atmosferycznych. W rzeczywistości jednak nie ma żadnych naukowych podstaw, by twierdzić, że pioruny nie uderzają dwa razy w to samo miejsce – wręcz przeciwnie.
Dodatkowo, media i popkultura utrwaliły ten mit, powtarzając go w filmach, książkach czy reklamach, często w oderwaniu od rzeczywistych danych. Efektem jest szeroko rozpowszechnione, ale błędne przekonanie, które warto raz na zawsze obalić.
Czy nauka potwierdza, że pioruny nie uderzają dwa razy w to samo miejsce
Z naukowego punktu widzenia nie tylko możliwe, ale wręcz bardzo prawdopodobne jest to, że pioruny uderzają dwa razy w to samo miejsce. Fizyka atmosfery i meteorologia od dawna dostarczają dowodów na to zjawisko. Wyładowania elektryczne podążają ścieżką najmniejszego oporu – a więc chętniej trafiają w te same punkty, zwłaszcza jeśli są one dobrze uziemione i wystają ponad otoczenie.
Istnieje szereg czynników, które sprzyjają powtarzalności uderzeń piorunów w konkretnych lokalizacjach:
-
Wysokość obiektu – im wyższy, tym większe prawdopodobieństwo przyciągnięcia pioruna.
-
Materiały przewodzące – stalowe konstrukcje i wieże radiowe działają jak magnes dla wyładowań.
-
Położenie topograficzne – wzgórza, wzniesienia i samotne drzewa są bardziej narażone.
-
Klimatyczne warunki lokalne – rejony burzowe, jak równikowe obszary Ameryki Południowej czy środkowa Afryka, doświadczają uderzeń znacznie częściej.
Dowody są liczne – słynna Wieża Eiffla w Paryżu, Empire State Building w Nowym Jorku czy maszt radiowy w Konstantynowie były wielokrotnie trafiane przez pioruny, czasem nawet kilkanaście razy w ciągu jednego roku. Statystyki jednoznacznie obalają mit, że pioruny nie uderzają dwa razy w to samo miejsce, pokazując, że nie tylko mogą – ale wręcz regularnie to robią.
Gdzie najczęściej dochodzi do powtarzających się uderzeń piorunów
Wbrew powszechnemu przekonaniu, że pioruny nie uderzają dwa razy w to samo miejsce, rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. Są na świecie lokalizacje, które – ze względu na swoje położenie geograficzne, cechy klimatyczne lub ukształtowanie terenu – regularnie przyciągają wyładowania atmosferyczne. Te miejsca można określić jako naturalne „magnesy” dla burz.
Oto kilka z nich, które cieszą się szczególną „popularnością” wśród piorunów:
-
Wysokie konstrukcje miejskie – drapacze chmur takie jak Willis Tower w Chicago czy Burdż Chalifa w Dubaju są celem dla setek piorunów rocznie. Ich wysokość i metalowa konstrukcja sprawiają, że stanowią idealną ścieżkę dla przepływu ładunku elektrycznego.
-
Odsłonięte szczyty górskie – góry, szczególnie samotnie wznoszące się ponad okolicznym terenem, jak Mount Roraima w Wenezueli, często doświadczają intensywnych wyładowań, nawet kilkudziesięciu dziennie w sezonie burzowym.
-
Rejony równikowe z dużą wilgotnością – np. okolice jeziora Maracaibo w Wenezueli, znane z tzw. „błyskawic Catatumbo”, gdzie w ciągu roku odnotowuje się ponad 200 dni burzowych. To miejsce figuruje w Księdze Rekordów Guinnessa jako obszar z największą częstotliwością wyładowań atmosferycznych na świecie.
-
Lotniska i bazy wojskowe – płaskie, odsłonięte tereny z dużą ilością infrastruktury technicznej również należą do miejsc narażonych na wielokrotne uderzenia piorunów.
Wszystko to jednoznacznie obala przekonanie, że pioruny nie uderzają dwa razy w to samo miejsce, i pokazuje, że niektóre lokalizacje wręcz „specjalizują się” w przyciąganiu tych zjawisk. Warto też zaznaczyć, że dane meteorologiczne zbierane przez satelity i naziemne stacje potwierdzają tę cykliczność i przewidywalność uderzeń, co znajduje zastosowanie m.in. w inżynierii i systemach zabezpieczeń przeciwburzowych.
Jak chronić się przed uderzeniem pioruna – fakty i mity wokół bezpieczeństwa
W kontekście burz i wyładowań atmosferycznych równie wiele kontrowersji co sama natura piorunów, wzbudzają zasady bezpieczeństwa. Internet, przekazy ustne i media nierzadko powielają mity, które mogą prowadzić do niebezpiecznych zachowań. Warto zatem przyjrzeć się, co rzeczywiście chroni nas przed piorunami, a co jest jedynie fikcją.
-
Mit: Guma w oponach samochodu chroni przed piorunem.
Fakty: To nie opony, lecz metalowa konstrukcja auta działa jak klatka Faradaya. Energia pioruna rozchodzi się po karoserii, nie wnikając do środka, o ile nie dotykamy metalowych części. -
Mit: Schowanie się pod drzewem daje bezpieczeństwo.
Fakty: Pojedyncze, wysokie drzewo to jeden z najgorszych możliwych „schronów”. Pioruny często trafiają właśnie w nie, a prąd może się rozchodzić przez korzenie i glebę. -
Mit: Jeśli nie pada, to nie ma zagrożenia.
Fakty: Wyładowania mogą przeskoczyć nawet kilkanaście kilometrów od centrum burzy. Często słychać o tzw. „gromie z jasnego nieba”, który uderza, zanim pojawią się opady. -
Mit: W domu jesteśmy całkowicie bezpieczni.
Fakty: Choć budynek zapewnia znaczną ochronę, to nie należy podczas burzy korzystać z przewodów, telefonów stacjonarnych czy instalacji wodnych. Piorun może przenieść się przez metalowe rury lub kable.
W kontekście bezpieczeństwa warto również zaznaczyć, że stosowanie systemów odgromowych, unikanie otwartych przestrzeni i wyłączanie urządzeń elektronicznych w czasie burzy znacząco redukują ryzyko porażenia. Należy zatem ufać wiedzy naukowej, a nie obiegowym opiniom – bo wbrew mitowi, pioruny nie uderzają dwa razy w to samo miejsce to powiedzenie, które nie powinno decydować o naszym bezpieczeństwie.
Źródło:
https://www.academia.edu/38950229/Lightning_Myths_versus_Science_Facts_Traditional_Beliefs_on_Thunderstorm_among_Rwandans
https://www.frontiersin.org/journals/environmental-science/articles/10.3389/fenvs.2023.1131897/full
https://www.mdpi.com/2073-4433/16/1/15
https://eeeic.org/proc/papers/52.pdf